Strony

niedziela, 22 grudnia 2013

Wielki come back

Trolololo, witamy ponownie :D chyba mój rekordowy zastój w prowadzeniu bloga, aż wstyd xD
Ale ale, przyszłam do Was opowiedzieć trochę o tym jak bardzo nic nie robimy :D Każdy ma okna i widzi jaką mamy piękną zimę, w związku z tym nawet nowych zdjęć nie mam, generalnie sie opierdzielam. Ale ale w końcu jest przerwa świąteczna, wróciłam z przytłaczającej szkolnej rzeczywistości iii tu Was zaskoczę, mam biedacki filmik :D Ponieważ Dota długi czas nic nie robila, to taki bonus co wczoraj klikalysmy ;)



niedziela, 4 sierpnia 2013

Annówka mówiąc w skrócie

W końcu zebrałam się do napisania tego wyczekiwanego posta, drugi z rzędu wypad do Annówki za nami.
Między 17-21 lipca miałyśmy okazje znów świetnie spędzić 5 dni w towarzystwie psów i psiarzy. Coby tu dużo nie mówić a Annówce zawsze jest wspaniale choćby zważając na atmosferę, a i w pokoju miałyśmy bardzo zacny team :D Pro mastery z 5tki czyli Dota, 4 bordery Floyd, Georgia,Viva, Blaze i bedlington Deri.
Jeśli chodzi o ogarnięcie sie w pokoju z psami to było spoko, jak na 6 psów w jednym pokoju to diabeł nie miał zbyt wielu jazd i panował potem peace (pomijając że oczywiście chciała wszystkich zjeść)

Porównując do zeszłego roku no to cóż mogę powiedzieć, jest lepiej, sama Wanda powiedziała że Dot jest bardziej zmotywowana, ale Dot jak to Dot potrafiła po prostu sobie zejść z toru bo.. bo tak :D co prawda było gorąco i spodziewałam się takich akcji, równie jak to że będę na nią narzekać 24h, to i tak coś tam z siebie devilek dawał z czego jestem dumna.
Może przejdźmy do agility, w końcu na tym opierał się cały wyjazd. A więc w tym roku byłyśmy już nie w 1 a w 2 grupie, co oznacza jakiś progress, Dot biegała głównie na szarpak, czasem piłka, cieszę się że nie musiałam faszerować jej na agi smakami bo ty by nie miało sensu, a na szarpak zdarzało jej się w terierzym stylu fajnie nakręcić. Niestety mój handling mówiąc delikatnie, leży, więc łatwo było zepsuć przebieg, szczególnie na skomplikowanym torze, a Wanda lubiła takie dawać :D Ja również nie lubię słońca a wręcz nienawidzę więc sądzę że lepiej by to wychodziło z innym combo klimatycznym. 
A no i mamy! mamy photographies skaczącego Dociaka, za zdjęcia dziękuję Gabrieli Szubert.






















Kolejną rzeczą nad którą wiem że musimy popracować i która sprawiała nam trudność były outy i cik caki, co prawda zakręty jak zakręty ale jednak musimy to wypracować bo nawet albo w szczególnosci dobre prowadzenie takiego małego diabełka nie należy do super łatwych.























Był też czas klikerowy, Ci co nas znają wiedzą że coś tam sztuczkujemy, ale tu zwrócę uwagę na strefy z czym wiąże się świadomość zadu, to drugie mamy zrobione, a jak wyszło to w praktyce na strefach? Nie było źle Doć czai strefę, po kilku próbach coraz więcej świtało w małym mózgu.














































Raz z dziewczynami wybrałyśmy wieczorne obi, może i dziwne, ale Dot została pochwalona za chodzenie przy nodze, zdziwiłam się bo ile razy tego nie wałkowałam to zawsze cos mi nie pasowało i w sumie już nie drążyłam perfekcyjnego równania, a było całkiem spoko jak widać. Zaczęłyśmy za to ogarniać po woli ładne zmiany pozycji, bo jednak albo tył albo przód się rusza, więc przed nami trochę klikania.
A zapomniałabym że dzięki Asi Korbal miałam okazje rzucać swoje pierwsze floatery i backhandy :P Frisbee uwielbiam mimo że nie mam frizbującego psa, to bardzo chciała bym to kiedyś robić ;)

W wolnym czasie urokiem Annówki były wspólne wypady do lasu, chyba nie muszę mówić jak wspaniale się spaceruje w towarzystwie 4 pro zajebistych borderów :D





















Dotowy fejm wśród bc :D fot. Julia Zaborowska.

Potwór nie byłby spełniony gdyby nie zaliczył wodowania


 


No i tak minęły w skrócie nasze wakacyjne 5 dni. Poza tym się obijamy trochę i nic konkretnego na razie nie robimy, ja czekam już po cichu na jesień :>

środa, 10 lipca 2013

Tydzień temu jakby nie było


Wróciłyśmy w zeszły wtorek, ale jakoś nie miałam okazji napisać posta.
Tak w skrócie to w Łodzi było bardzo najs, na początku było trochę spięć, ale później się jakoś ogarnęło.
Na spacerach psy się akceptowały więc było okey. Apropos spacerki w nowe miejsca z borderem, świetna sprawa :)

Wspomniany border - Georgia :)


Już we wtorek kierunek Poznań, Annówka! czyli powtórka obozu z zeszłego roku.
Więc na razie sie znowu żegnamy, muszę ogarnąć jeszcze pewne rzeczy na obóz, no a po powrocie foty i mam nadzieje większe relacje :)






wtorek, 25 czerwca 2013

Biel wizira


























Diabełkę jest teraz czyste i pachnące......   oczywiście do czasu.

niedziela, 16 czerwca 2013

Wakacje are coming...

Czerwiec, czerwiec, czerwiec...... Coraz bliżej, jeszcze tylko 2 tygodnie, i nadejdą te wyczekane wakacje, a co za tym idzie, w końcu coś będziemy robić! Moje plany wiosenne.. hm jakby to powiedzieć, lekko nie wypaliły i w sumie nic sie nie działo ciekawego, za to plany na wakacje stają się coraz bardziej klarowne. Co więcej, już 29.06 na dobre rozpoczęcie wakacji, podbijamy Łódź! Czeka tam na nas bardzo speszyl osoba,  kosmiczny pies z hawany i uroczy zaganiacz owiec, potocznie zwany border collie. Po powrocie nie ominie was soczysta relacja z wszystkiego.. (no może prawie wszystkiego) i masa zdjęć!

Potem przewiduję wystawę CACIB w Warszawie w celach zdjęciowych, i w końcu obóz!
Jeśli ktoś jest ciekawy co u nas, to w skrócie powiem, że jest po prostu ok :D Jak w poprzednim poście opisywałam wychodzenie bez smyczy, to cały czas tak jest, i bardzo fajnie się z tym żyje. Dotka w ogóle zaczęła bardziej zwracać uwagę na mnie, tzn tak mi się wydaje, że jej terierskie 'mogę słuchać kiedy chcę', zostało trochę przygaszone i kiedy coś do niej mówię to jest reakcja :)

Także pozdrawiamy, i przypominajcie się ;)


czwartek, 30 maja 2013

Progess

Znowu, znowu się stało, cholerny zastój w pisaniu. Co prawda bloga przeniosłam (chociaż jakby się przyjrzeć to mogłoby to lepiej wyglądać), a nowych postów brak, ostatni z marca. Powinnam dostać dobry pojazd za to nie pisanie, które obiecałam, ale jak widać te wieczorne pory czasem dobrze działają na mój mózg i ot własnie piszę posta 5 minut przed północą.
Ale może skupmy się teraz na moim psie, w końcu to jej blog. … Dobra, przyznajcie że czekaliście na mordę tego diabła
Doć żyje! jak widać, no i tak jak mówiłam, razem z wiosną przyszedł power. Co prawda przez długi czas nie robiłyśmy kompletnie nic, ja miałam zastój chyba we wszystkim, no ale lepiej późno niż wcale tak więc działamy. Wracając do tytułowego postępu, nie chodzi tu o moje ruszenie dupy na bloga, jakby się mogło wydawać, a o bardzo ważny postęp w dogadywaniu się psio-ludzkim. Chyba każdy wie że Dotka lubi podrzeć japkę, i podkreślać jaki to z niej terier anarchista. Zwykłą ale i ważną dla mnie rzeczą było, aby wychodzenie za płot, dosłownie, wychodzenie na spacer było w miarę spokojne, bez zbędnego szarpania i napiętej smyczy. Zaczęłyśmy nad tym pracować i teraz wychodząc z domu, smyczy nawet nie biorę do ręki, wychodzimy w spokoju za furtkę i prosto do lasu, bez ciągnięcia, bez frustracji. Egzystowanie z psem jest naprawdę świetne, chyba jedna z najprzyjemniejszych rzeczy w życiu z psem. Praca trwa nadal, i wierzę że coraz bardziej przypomina to dobry team :)

Liczę że ktoś przeczyta moje wypociny, a jeśli jest to zbyt nudne to chociaż żądajcie zdjęć :P
Mój plan (haha ja i plany) na najbliższy czas… na jutro, grooming, kąpanie czyli wszystko co najgorsze, później mam nadzieje sensowne zdjęcia, na razie reszty nie zdradzę :)

Także do następnego posta.
______________
Jak widać jednak przeniesienie się na wordpress było złym pomysłem, myślę że większość z was się przyzwyczaiła do tego bloga, albo jestem w błędzie i faktycznie nikt nas już nie chce czytać.
Tak czy owak, przekopiowałam tu najnowszy post i myślę że kolejne również będą tutaj.

czwartek, 28 marca 2013

Vault Film

Vaulty w wykonaniu Dot i obieganie drzew, oglądajcie w HD.

sobota, 23 marca 2013

Terrier Challenge

23 dni po urodzinach, godzina po 23:00, to idealny moment na nowy post. Diabeł, wredota, uparciuch, zadziora, TERRIER, mniej więcej skrótowe odniesienie do tego, co trzymam w domu. Coraz bardziej pewna jestem że mam na pewno teriera, i że mój pies nie jest ułomny, o nie, mój pies jest terierem, aż terierem. Zawsze opierając się na opisach terierów traktowałam Doti jako naprawdę łagodny przypadek, a trudności w pracy jako brak mózgu, myliłam się, i mogę z dumą powiedzieć że mam teriera, teriera na swój sposób genialnego. To do czego doszła jest odsłoną jej nieprzeciętnego mózgu i zrozumienia niezbyt ogarniętej partnerki życiowej, a to czego nie możemy teraz uzyskać i silnie do tego dążymy, jest dla mnie jak zmiana na wyższy i trudniejszy level, za sprawą terierzego umysłu. To co jest dla mnie priorytetem to dojście do posłuszeństwa, zwykłego, na spacerze, w domu, w mieście, przy ludziach, psach. Dużo wspominam o przywołaniu, czasem się to poprawia, czasem znów idzie gorzej, tu już nie chodzi o sztywne, formalne wydawanie komend, tylko o pokazanie psu czego oczekuje,  dlaczego tak chcę, i że tak ma być niezależnie od sytuacji w jakiej się znajdujemy. Jestem ja i jest mój pies, i ten pies wie że jest ze mną i że sensem jest słuchanie się mnie, i bynajmniej nie ma to brzmieć jak forma dominacyjna, wręcz przeciwnie, chcę żeby doprowadzić to do formy bardzo fajnego zależnego partnerstwa, gdzie sucz zna swoje granice, do tego teraz dążymy i myślę że pomimo wielu niepowodzeń będzie się to ruszało do przodu.

Ostatnio jakoś Dot straciła klepkę do vaultów, ale nie nie, ona po prostu woli drzewa ;) a tak na serio wszelkiego rodzaju body vaulty, idą mniej efektywnie, chociaż nie da się ukryć, robi je, nie ma co narzekać, może i wymagam dużo, ale szczerze, nie widziałam i nie oczekuje widzieć westów które robią valulty jak szczudlaste bordery, dlaczego? bo są westikami, a westiki (lubią patyki) na 100% zrobią wszystko po swojemu ;)Udokumentowane vaulty wysyłane z komendy (ktoś musiał robić zdjęcia)













Te zdjęcia to oczywiście fotoszop, więc nagrałam jeszcze film, niestety z marcowym śniegniem, ale grunt że widać westa oddziaływującego na drzewo, film wstawię jakoś w najbliższym czasie :)

piątek, 1 marca 2013

Happy Happy Four







Doć dzisiaj 01.03. kończy 4 lata :)

Nic specjalnego na tą okazje nie mam. Wszystkiego najlepszego dla Białego Diabełka po raz czwarty, i mam nadzieje jeszcze wiele razy to powiem.


piątek, 22 lutego 2013

Dobry westik, to wredny westik

Czekając na wiosnę, niektóre sprawy stają się coraz bardziej klarowne, część zdradzę, a część nie.
Najpierw trochę tzw. 'buludópy', czyli to co mnie irytuje, oraz skłania do działania. Nie chodzi o nic innego jak o zachowanie Doty. Przywołanie nigdy nie było idealne, aczkolwiek czasem było już naprawdę dobrze. Ostatnio natomiast miałam okazję się przekonać jak bardzo dużą olewkę jest ona w stanie na mnie rzucić, szczególnie w towarzystwie będących ze mną osób. Jej zachowanie można by porównać do dzikusa, zero zainteresowania nikim, kompletnie, a tym bardziej mną. Było to coś co wydawało się w moich oczach złośliwe, i bardzo mi się nie podobało. Myślę że jest to też w pewnym stopniu spowodowane tym że Doć się trochę rozpuściła, i zaczęła sobie za dużo pozwalać. Zaczynamy wobec tego pracę nad sobą, dużo nagradzania, dużo stanowczych działań, i nie obijania się. Czekamy na wiosnę jak każdy, a kolejną rzeczą jaką mogę się pochwalić, jest obóz w Annówce, ale jeszcze dużo czasu do wakacji :) 
Kolejne sprawy zdradzę nieco później coby nie zapeszać.
 

sobota, 9 lutego 2013

Lazy






No i ferie bardzo szybko dobiegły końca, obiecany film zrobiłam już jakoś na początku, nie wiedzieć czemu nie wrzuciłam go od razu. W sumie jakoś super aktywnie nie spędziłyśmy tych ferii, a sam film nie wyszedł jakoś wspaniale, liczę że to cdn które się pojawia na końcu, zrealizujemy już w wiosnę, wtedy kiedy zwykle odżywamy. A zima, no cóż trochę spacerów, Dot przemierzająca zaspy, nie sztuczkujemy też teraz jakoś specjalnie, nie mam pomysłów na nowe rzeczy, raczej więcej ciekawych rzeczy do roboty rozwinie się wraz z zawitaniem wszechobecnej zieleni i braku śniegu.


Trochę tego co umiemy.


I kilka zdjęć uczynionych w zimowej scenerii, a wiem że większość woli oglądać zdjęcia niż czytać moje smęcenie;)





wtorek, 22 stycznia 2013

Calendar planner

Widząc na większości innych blogów kalendarze imprezowe, postanowiłam również zrobić nasz osobisty, na pewno się coś takiego przyda. Oczywiście mogą one ulec zmianie, ale mam nadzieje że w większości wpadniemy na planowane imprezy.


Wstępny kalendarz 2013
23.03 Treningowe Zawody Agility,  Freex Warszawa
24.03 Dzień Trenoningowy, Freex Warszawa
28.04. II Treningowe Zawody Agility, DogCampus Warszawa, Powsin
18-19.05 Mistrzostwa AWI, Warszawa Powsin
28-29.09  Mistrzostwa Polski Agility Warszawa, Powsin
31.08-1.09  FINAŁ DCDC Warszawa 
__________________________



Ferie rozpoczynamy już w sobotę, więc czeka mnie małe ogarnięcie wizualne pieska, i skonstruowanie sensownego materiału filmowego, który obiecałam. Na razie nie mam nawet pomysłu co w nim zawrzeć, przydałoby się nagrać w końcu nasze vaulty, ale nie wiem czy będą na to możliwości. Poza tym pewnie sporo tego co już widzieliście, ale oby było ciekawe, no i mam nadzieje że są chętni.

















sobota, 19 stycznia 2013

Diabeł wcielony




Znowu zastój w pisaniu, a nawet nie tylko w pisaniu. Nic nierobienie jest dość bez sensu, ale zdarza się chyba u każdego raz na jakiś czas, potocznie mówiąc lenistwo. Ale nie ma tak łatwo, przekroczenie tego stanu 'bycia' w końcu daje się we znaki, mówię tutaj oczywiście o mojej spokojniutkiej, śpiącej 23h na dobę , i wcale nie żywiołowej westie, która staje się powoli małym sfrustrowanym diabełkiem, drącym japkę, i domagającym się mega spaceru. Powoli będziemy wykorzystywać pokłady energii, zbliżają się ferie więc postaram się też skonstruować zapowiedziany film, co równoznaczne jest z kolejnym fryzowaniem, bo sucz zarasta jak szalona, mam w planach zmianę szaty bloga, ale nie wiem co mi z tego wyjdzie. Spodziewajcie się następnego posta bliżej kolejnego weekendu: )