Strony

niedziela, 22 kwietnia 2012

Sukces Sukces!

 Bo dlaczego musi być nudno jak pada deszcz :) ? A no właśnie nie musi, i w sobotnie popołudnie moja kreatywność się obudziła. Zaczęłyśmy klikać trzymanie w japce szarpaka, Dot załapała po paru klikach, czubek mały xP. poćwiczymy sobie jeszcze i kupimy koziołka haha zaczynamy westie obi 






















Tego samego dnia też zaczęłam kombinowac z puszczaniem bąbelków w wodzie, narozlewała tylko, szału nie było. Dzisiaj rano też to powtórzyłam, ale wzięłam większą miskę, sposobami w końcu się udało, no i puszczanie bąbelków jest, czyli kolejny sukces. Urozmaicamy sobie też czas zabawą w 'szukaj', uaktywnia takiego szperacza że nie wiem :) widać że to lubi.

A czasami organizujemy sobie coraz to bardziej artystyczne sesje, Doti jest świetną modelką, jest bardzo cierpliwa, co też pozwala mi na uzyskiwanie coraz lepszych zdjęć.

 Na spacerach głównie piłeczkujemy żeby rozwinąć prędkość i rozładować energię.
Mój nałóg znowu daje sie we znaki i mam wielką chętke na nową obroże, ale na razie tak czy inaczej muszę się powstrzymać, planuję sterylke, a konkretnie muszę zdobyć pieniądze, a zabieg jest wręcz wskazany, biorąc pod uwagę chociażby obóz, po tym choroby i komfort.

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Co się dzieje kiedy nic się nie dzieje


Mała przerwa w postach nie oznacza rzecz jasna przerwa w naszych działaniach, a konkretnie co się u nas
dzieje? Był taki tam standardowy odpoczynek ;) Po tym znów Dot wraz ze mną stanęła do pracy. Są i efekty,
bardzo mnie zadowalające. 

Nagrody są jak zwykle motywujące, ponieważ nie kupuje już na wagę tych suchych zielonych kostek, własnie z powodu małej atrakcyjności, kupiłam kilka paczek Gimdog'ów i szczerze powiem że są całkiem spoko, mięsne, skład okey, no i najważniejsze są motywujące, to też nadają się do naszego szkolenia.

Po dzisiejszym spacerze, widzę też duże postępy w odwoływaniu i ignorowaniu ludzi, natomiast od psów nie ma szans, ona po prostu MUSI do jakiegoś podbiec, albo przynajmniej wydrzeć ryjka.
Cały czas myślę nad wskokiem na stopy, na plecy idzie coraz lepiej, na piszczele też ćwiczymy, bo tu jest problem z równowagą, a ja także muszę ją na nogach utrzymać. Kupiłam sobie trampki, to mam nadzieje że zaczniemy tą 'niemożliwą' sztuczkę. Z Dostawiania jestem bardzo zadowolona, bo nie przypuszczałam że kiedyś tak się jej uda :)  A żeby nie było zbyt kolorowo, to nadal obroty prawo-lewo 'idą jak chcą' czasem już jest niby ok, left, i obrót w lewo, a potem to już leci jak z karabinu, aby sie kręcić, szlak mnie trafia, ale czasem po prostu odpuszczam, albo zostawiamy to z pomocą rąk.

 Mam chętkę na jakieś hopki, na spacerach po aport biegnie z mega kopem, a wydaje mi się że trzeba będzie trochę przypomnieć naprowadzanie na hopki z rozbiegu;)
A tak apropo's dzisiejszej sesji, próby trzymania czegoś w japce :)